wtorek, 11 lipca 2017

Gazety z lupą pochłonęły Jędrulka.

Trafiłam na nie przypadkiem. W Biedronce.

W sumie wielkim przypadkiem, bo spadły z półki wystawowej.
Podniosłam. 
Przy okazji obejrzałam i już po chwili przekopywałam regał w poszukiwaniu kolejnych.

Trafiłam jeszcze na dziewczęcą - bo z ziemi podniosłam chłopiecą ;-)



Jedrek zaginął.


Na 1,5 godziny uwaga mojego pięciolatka skoncentrowana była 
na odszukiwaniu, wykonywaniu poleceń, porównywaniu, klasyfikowaniu.

Na zdjęciu przelicza ile ukryto truskawek, cytrynek i brzoskwiń.



Owszem, potrzebował mojej pomocy do odczytania polecenia, 
czasem pomagałam przy zadaniach z literami, 
ale generalnie obie książeczki zrobił sam.

Niezwykle mądre książki za cudną cenę.



Siedzę i układam scenariusze, bo koniecznie muszę je wykorzystać w terapii.
Sama lupa jest fascynująca.
Obrazek pokryty jest kropeczkami tak bardzo, że bez lupy nie widac nic.

Po przyłożeniu lupy pojawia się ilustracja ;-)



Nie wiem, czy widać na zdjęciu - w lupie jest cyfra 7.



Każda książeczka ma 23 strony A4 bardzo ciekawych zadan 
o różnym stopniu trudności.
Mnie sama urzekły, a jestem bardzo wymagająca
 jeśli chodzi  książeczki dla dzieci,

Muszę jutro poszukać, 
bo ekspedienkta mówiła mi, że były jeszcze z Krainą Lodu ;-)

Macie, kupiłyście? Możecie podzielić się spostrzeżeniami?

To naprawde genialne książki dla dzieci.

Na fotce poniżej Jędruś szuka i porównuje ilustracje, 
na kórych samolot przekracza linię mety czyli:

- ogląda ilustrację,
- ocenia, czy fajnie zrobione ujęcie,
- wystawia ocenę za zdjęcie dotykając odpowiedniej ilości gwiazdek 
(gdzie 3 to najlepsza ocena),
- przelicza,
- jedno ze zdjęć przedstawia tylko tył samolotu 
 nieładne to zdjęcie - mówi Jędruś - dam mu jedną gwiazdkę.


Jeśli nie kupiłaś - poszukaj w swoim sklepie. 
Kupowałam dziś więc to pewnie bieżąca oferta.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoje słowa ;-) Są inspiracją do mojej dalszej pracy ;-)