niedziela, 18 listopada 2018

Grinda - moja najładniejsza chusta.



Zrobiłam ją. Co prawda z niewielkim poślizgiem, 
bo to chusta lipcowo-sierpniowego wydarzenia na FB, ale mam.



Kosztowała mnie sporo nerwów.

Może dlatego, że wymagała sporego skupienia.

Początki zobaczycie tu:

Nitka 1200 metrów - ten kokonek, szydełko nr 3,

dokupiłam 500 metrów ostatniego koloru (zostało jakieś 200metrów).

I oto mam.



Ma wymiar 210 cm/100cm.




Nie mogę się nią nacieszyć ;-)



Zabieram ją jutro do pracy. Bardzo chciałam ją mieć i mam ;-)











2 komentarze:

Dziękuję za Twoje słowa ;-) Są inspiracją do mojej dalszej pracy ;-)