Powstał dawno temu.
Spontanicznie. W dwa dni zrobiliśmy remont.
I już.
Pracowałam w nim ładnych parę lat i dojrzałam do nowego gabinetu.
Z wypiekami na twarzy planowałam remont.
I oto powstał.
Turkusowo-brązowy.
Wymarzony:)
Pracowałam w nim rok, gdy okazało się,
że na świat przyjdzie Junior.
Gabinet przylegał przez ścianę do sypialni.
Zapadła decyzja: remont.
Obecny gabinet został po modernizacji pokojem Jędrulka.
Stary gabinet przeszedł metamorfozę - jest gabinetem w kolorze fiołkowym.
Od wczoraj od nowa jest w nim życie.
Mimo, że nie planowałam w tym roku reaktywować go
z racji śladowych ilości wolnego czasu,
ale stało się.
Od wczoraj znowu sama jestem sobie sterem, żeglarzem, okrętem.
Już zapomniałam jakie to cudne uczucie.:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje słowa ;-) Są inspiracją do mojej dalszej pracy ;-)