niedziela, 26 kwietnia 2015

Podwórko NIVEA w Prabutach

Od 1 kwietnia moje małe miasteczko głosuje na plac zabaw NIVEA.



Do konkursu zgłosiło się ponad 1100 miejscowości.

Moje Prabuty walczą o piękny plac dla dzieci.

Miasto jest maleńkie - (niecałe 9 tysięcy mieszkańców)  - 
ale pełne ludzi o WIELKIM SERCU  

Byliśmy już na 6 miejscu, ale spadamy ;-(

Pragniemy utrzymać się w pierwszej 20, 
by nasze dzieci mogły wygrać podwórko w dniu 30 kwietnia.

Zostało kilka dni.

Robimy, co możemy, ale walczymy z miastami o dużej liczbie mieszkańców.

Pomożecie?

A jeśli macie znajomych - prześlijcie naszą prośbę dalej.

Potrzebujemy Waszej pomocy do czwartku.

Kochani oddajcie swój głos na plac zabaw dla dzieci z PRABUT

Dzieci pięknie proszą o pomoc.

Jak zagłosować?:

1.  Wejdź na www.nivea.pl/podworko
2. wybierz PRABUTY, (obecnie 17 miejsce) województwo: pomorskie. 
3. podaj swój adres e-mail i zagłosuj.
4. w poczcie znajdź wiadomość od Nivea i kliknij w link aktywacyjny.



Pozdrawiam i dziękuję w imieniu dzieci:

Adrianna

piątek, 24 kwietnia 2015

jeszcze o książeczce...



Kiedy szyłam Jedrusiowi książeczkę marzyła mi się taka strona z latarnia morską,
ale skąd wziąć takie światełko?


Przejrzałam breloki na Allegro, latarki turystyczne itp. 
Wszystko za duże, za ciężkie.

Dziś kupując zupełnie coś innego w kiosku
mój wzrok padł na gazetkę Kaczor Donald,
 a w niej gadżet - laserowe pazury ;-)


Rewelacja:-) trzy kolory: czerwony, zielony, niebieski ;-)


Lekko się włączają, super świecą.
Co prawda nie nadają się na latarnię (powinno być białe światło?)
ale na podświetlenie statku kosmicznego (niebieski)
i sygnalizatora dla pieszych (czerwony  i zielony), 
albo w ogóle do stron o kolorach:-)
Da się naszyć z góry na nie jakiś tunel, by były "doszyte" do strony.


Cena powalająca: 7,99 gazeta z pazurkami.
czyli niecałe 3 zł za światełko ;-)

A w kwestii zakupów -od dziś kapitalna seria książek w Biedronce.
Każda 8 zł. 
W środku piękne duże litery.

Książki pełne ilustracje prawdziwych zwierząt, roślin, owadów.
Naprawdę ładne ;-)




Polecamy ;-)




czwartek, 23 kwietnia 2015

Pisanki w koszyku.

Wiem, że już po Swiętach, ale chciałam Wam pokazać
jeszcze jedną pomoc z serii "za grosze".


Wpadły mi w ręce katalogi z POLO z ofertą wielkanocną.




Nie wszystkie pisanki się nadawały, do wycięcia
ale kilka tak ;-)
Wycięłam, zalaminowałam.

Farbami pomalowałam koszyk - wyszperany w książkach z pomocami.
Zalaminowałam.


Markerem suchościeralnym napisałam logotomy.
Na zdjęciach akurat na tapecie [s], 
ale ścieram sobie i wypisuję, co mi potrzebne ;-)

Tak więc pisanki z gloską [s] na początku,


a także  [s] w otoczeniu samogłosek,


Koszyk pełen pisanek... ;-) 


Jak łatwo zgadnąć po kolorystyce - koszyk uwielbiają dziewczynki ;-)

Mam fajną pomoc za grosze ;-)

wtorek, 21 kwietnia 2015

Kot w worku.


Znacie? Na pewno znacie.
My znamy od dawna, ale dopiero dzis udało mi się uchwycic nasze zabawy aparatem.

Zaczynamy zawsze od jednej planszy.
I jest to plansza z autkiem, ale to pewnie oczywiste ;-)
Autko musi przecież dojechać na planszę ...



Jędrek całą grę tworzy własne historie.
Na zdjęciu widać jak widelcem przenosił jajko ;-)


Otwiera kluczem drzwi auta.


Udaje, że je jajko, które trzyma na widelcu.
Je - oczywiście - łyżką ;-)


Dokłądam drugą planszę.
 Czasem Jędruś sam szuka, czasem palec mamy podpowiada czego szukać.


Każdy kolejny obrazek jest szukany z taką samą koncentracją.





Bystre oko czegoś szuka ;-)


Niektóre obrazki są witane uśmiechem - na przykład kaczka:-)



Planszy przybywa, ale to nie jest jakimś utrudnieniem.



Jędruś potrafi trzymając obrazek znaleźć jego miejsce wśród tylu innych.

Kontrolnie co jakiś czas sprawdza, czy autko jest na miejscu ;-)




To nasza - najprostsza wersja tej gry.

Ania na swoim blogu prezentuje różne inne sposoby wykorzystania plansz i figurek.

I ja mam jeszcze inną wariację ;-) Można ja zobaczyć tu:

Jeśli jeszcze nie masz - kup koniecznie ;-)

Granna - Kot w worku ;-)


Używam od lat i pewnie jeszcze długo będę ;-)




sobota, 18 kwietnia 2015

Koteczek do kawy, czyli szycia ciąg dalszy ;-)


Rankiem, przy porannej kawie, w necie - z monitora- 
 spojrzał na mnie koteczek od CreativeMamy.


I wiedziałam, że mój będzie.
Czasem tak mam, taka niewola bodźców przypadkowych:-)

Mój protoyp już jest ;-)

Pierwsze uszyłam łapki i buzię.


Docięłam cienką piankę jako wypełnienie.


Doszyłam łapki i metkę, by mi się nie przemieściły.


Zmontowałam to tak, jak montowałam ucho słonia:-)
(pkt 4 - szyjemy uszy).

Zszyłam, wywinęłam, zaszyłam otwór pozostawiony do wywinięcia.
Doszyłam głowę, wyszyłam oczy i wąsy oraz pazurki na łapach.

I oto on - mój koteczek do kawy ;-)



Od dziś moja kawa ma tak doborowe towarzystwo ;-)


Jestem lewooczna dlatego mój kotek ma łepetynkę po lewej stronie, 
ale osobiście uważam, że nie ma to znaczenia.

Trzeba tylko to zaplanować układając łapy do wszycia.



Mój koteczek ma kanty, ale następne będą dokładniejsze ;-)
bo będą następne ;-)

Sprytne oko zauważy pokrewieństwo kotka ze słoniem Celestynem ;-)

Jeśli uszyjesz swojego koteczka podlinkuj go w komentarzu ;-)

piątek, 17 kwietnia 2015

szycia ciąg dalszy....

Mimo ogromu pracy w tym tygodniu udalo mi się popełnic jeszcze dwa słonie na akcję 





i jeszcze....

...przeglądając Internet w poszukiwaniu sposobu na słonie znalazłam misia.
Cudnego misia ;-)


Nie byłabym sobą, gdybym się do niego nie przymierzyła.

Doskonały tutorial jest tu:

Mój pierwszy miś - szary miś ;-)

  

Miś różowy ;-)



 Tak prezentują się razem i mam fajny pomysł "misiowy" 
ale na razie cicho sza.....



I jeszcze mała refleksja.
Pierwszego słonika wypchałam kawałeczkami ocieplacza.

Do następnych maskotem zakupiłam granulat silikonowy.
Niezwykły w użytkowaniu, spręzysty.
Wypełnia całą maskotkę niemal sam ;-)

Rozgladam się za ciekawymi tkaninami, 
bo słonie można szyć cały rok - to wiadomość z dziś ;-)
Super.
Jeszcze ich przybędzie ;-)

Mam też pewien pomysł na wsparcie fundacji.
Przeczytajcie, może też możecie pomóc....
ale o tym niebawem....

Pozdrawiam znad maszyny do szycia ;-)

Cudnie mieć pasję....

Mama z pasją ;-)

Miło mi:-)
Dziś jestem mamą z pasją ;-) 

Zajrzyjcie koniecznie ;-) 

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Słonie na balkonie...



..... dowiedziałam się wieczorem z wpisu Lenki na FB.

I zadrgało we mnie serduszko jakimś takim szmerem,
że niedzielny wieczór stał się wieczorem przy maszynie. 

Tuż przed północą w Pracowni pojawił się Celestyn ;-)



Powstał dzięki Adeli, która opracowała świetny tutorial.
Tak więc jesli ktoś chce uszyć slonia - nie ma lepszej instrukcji ;-)

Zaczęlam od wydrukowania szablonu pobranego stąd.


Mój słoń ma dwukolorowe ucho:


usztywnione pianką/gąbką.



Tak wglądał tuż przed zszyciem całości i wpchaniem.


Ma filcowe oczko i ogonek 
("czemu widelec?" - zapytał Jędruś... 
nie wiem, miał być pędzelek na ogonie ;-)

I oto Celestyn ;-)





Może go jakieś dziecko pokocha ;-))))

Jest spory - położony mieści się na kartce A4.

Przy następnym słoniu popracuję nad wypełnieniem.
Ten jest wypchany kawałeczkami ocieplacza do kurtek, 
ale chyba wolałabym, by to było coś bardziej miękkiego 
i ładniej układającego się. 

O samej akcji poczytajcie tu: