Dostałam malinówki. Zbieraliśmy je spod "przwdziwego drzewa", co urzekło Jędrusia.
Zawsze kupujemy jabłka na targowisku albo w sklepie.
No to upiekłam szarlotkę ;-)
Składniki:
3 szklanki mąki tortowej (przesiać)
1 szklanka cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 opakowanie cukru waniliowego
3 żółtka
kostka margaryny
3 łyżki kwaśnej śmietany
+
3 białka, szczypta soli, 1/2 szklanki cukru
+ 2 kg jabłek, cynamon.
Przygotowanie:
- mąkę przesiać. Na stolnicy wysypać mąkę, wbić trzy żółtka, dodac 3 łyżki śmietany,
dodać proszek i cukier.
Dodać margarynę pokrojona na malutkie kawałki/wiórki.
Szybko zagnieść ciasto.
Podzielić na 3 części.
Dwie części zużyć do wylepienia dna blaszki
(blaszka wyłożona papierem do pieczenia)
trzecią część włożyć do woreczka i zamrozić.
Obrać jabłka, zetrzeć na duże wiórki, doprawić cynamonem.
Wyłożyć na ciasto.
Biało ubić ze szczyptą soli, dodać 1/2 szklanki cukru.
Wyłożyć na jabłka.
Wyjąć zamrożone ciasto i zetrzeć je.
Wyłożyć na pianę z białek.
Wstawić do nagrzanego pieranik i piec 45 minut w temperaturze 180 stopni
(bez termoobiegu)
Posypać cukrem pudrem.
Smacznego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje słowa ;-) Są inspiracją do mojej dalszej pracy ;-)