sobota, 4 lutego 2017

Baktus - mój debiut.


Sobotni wieczór po naprawdę ciężkim tygodniu pracy.

Od tygodnia spoglądam na "zdobyczny" kłębek wełny.

60g fajnej kolorystyki...

Długo zastanawiałam się, co z niego zrobić... padło na baktusa.
Przymierzałam się do niego już dawno.

Włóczka podzielona na dwie części - będzie taki jaki wyjdzie ;-)

Robię wg schematów z sieci z pewną modyfikacją:

Nabrałam 6 oczek na druty, wszystko robię ściegiem francuskim (same oczka prawe w każdym rządku). 
Jedynym wyjątkiem jest ostatnie oczko w każdym rzędzie - zawsze na lewo, a potem, po odwróceniu robótki, jako pierwsze zdjęte na prawo. 

Tym sposobem uzyskujemy zgrabny, równy, gładki i elegancki brzeg.

Cały czas liczę: pierwszy rządek, drugi, trzeci, czwarty - w nim narzut po czwartym oczku (licząc z brzegowym.

I znowu: pierwszy rządek, drugi, trzeci, czwarty - narzut po czwartym oczku (z brzegowym)

Zamierzam tak wyrobić połowę motka i wracać ;-)

Na razie mam tyle:


Trzymajcie kciuki, by mi zapał nie przeszedł ;-)
. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoje słowa ;-) Są inspiracją do mojej dalszej pracy ;-)