Jakiś czas temu w rączki Jędrka wpadła lupa.
Od wczoraj ma również do kompletu lornetkę (z McDonaldsa ;-)
Pomoc, która powstała w jeden wieczór ma za zadanie:
- skoncentrować uwagę dziecka,
- wyćwiczyć odchodzenie od zdjęcia (realnego) przemiotu do jego ilustracji (ważnego etapu w rozwoju spostrzegania),
- bogacenie slownika czynnego.
Przygotowałam ilustracje dzieci i lupy.
- Rysunki dzieci z różnymi przedmiotami można pobrać stąd.
- Lupy są moim dziełem - z naklejonymi obrazkami znalezionymi w sieci. Jeśli ktoś bardzo chce może je znaleźć na moim Chomiku.
Lupa jest zalaminowana, a z drugiej strony ma przyklejony patyczek (mój jest od mieszania kawy, może być od lodów). Zadaniem patyczka jest usztywnienie rączki lupy.
- Dobrze jest mieć przygotowane klika prawdziwych przedmiotów - bańki, dwie książki, piłkę, kredki, autko, papierową trąbkę itp.
Lupa jest zalaminowana, a z drugiej strony ma przyklejony patyczek (mój jest od mieszania kawy, może być od lodów). Zadaniem patyczka jest usztywnienie rączki lupy.
- Dobrze jest mieć przygotowane klika prawdziwych przedmiotów - bańki, dwie książki, piłkę, kredki, autko, papierową trąbkę itp.
1. Bawimy się prawdziwą lupą (nasza ma światełko - więc jest dodatkowo atrakcyjna). Tłumaczę dziecku, że służy do powiekszania, bo wtedy łatwiej zobaczyć szukając. My też będziemy dziś szukać.
2. Rozkładam przed dzieckiem trzy obrazki.
Rozmawiamy sobie z Jędrkiem o tym, co przedstawiają obrazki.
Można zrobić tak:
3. Pierwszą lupę kładę pod pierwszym obrazkiem. Szukam razem z dzieckiem, czy coś tu jest podobne, wyglada podobnie, albo można tak samo używać. Niestety - pierwszy obrazek nie ma nic wspólnego z naszą pierwszą lupą.
4. Wspólnie dochodzimy do wniosku, że na obrazku są bańki mydlane i na lupie są bańki mydlane.
Kładę lupę pod obrazkiem. Rozmawiamy o bańkach mydlanych. Pokazuję dziecku butelkę z płynem do baniek. Puszczamy po dwie bańki i wracamy do szukania.
5. Dokładam kolejny obrazek, wręczam kolejną lupę.
6. Czekam, czy dziecko poradzi sobie samo z porównaniem ilustracji na lupie i na kartoniku. Jeśli sobie nie radzi - kolejny raz robimy wspólnie.
My robilismy tak:
1. Jędruś obejrzał tył lupy.
Zastanowił się, do którego obrazka pasuje trzymana w rączce lupa.
Pokazał mi paluszkiem, na którym obrazku chce położyć lupę.
Potem poszło już z górki. Jędruś zrozumiał na czym polega ta zabawa i szukał,
które dziecko ma przedmiot taki jak on ma na lupie.
Początkowo był bardzo rozbawiony ;-)
Niektóre przedmioty wyowływały żywe poruszenie - na fotce Jędrek udaje, że siada na zjeżdżalni, którą (jak pewnie każdy mały smyk) bardzo lubi.
ale z każdą dokładaną ilustracją skupienie rosło.
Udało się wykonać zadanie ;-)
Przy każdy obrazku rozmawialismy o tym, co robia dzieci, co trzymają, co można robić z przedmiotami/zabawkami/przyborami plastycznymi itp.
Po skończonej zabawie lupa, lupy i ilustracje powędrowały do koszulki na suwak.
(format B5).
Niebawem wkroczą znowu do akcji.
PS. Niedługo nadejdzie czas, że będę mogła pokazać jedną z moich szafę z pomocami.
Gdyby ktoś oczywiście był zainteresowany ;-)
Celem ćwiczenia było przejście od realnego widoku do ilustracji. Dodatkowo lupy - poprzez trzymanie w rączce - motywują maluszka do pracy (zaspokajają potrzebę ruchu i manipulacji konkretem).
Ważnym zadaniem tu jest łączenie podobnych cech - moja pomoc to nie szukanie "taki sam". Widać to na rysunku dzieci na karuzeli i lupą z pustą karuzelą, lub dzieci lepiące bałwana i gotowy bałwanek. Dziecko musi dokonać analizy i porównać, by odkryć, że te dwa obrazki do siebie pasują.
Kolejnym etapem spostrzegania jest odejście od rysunku do szkicu.
Jesli znajdzie się ktoś, kto umie i chciałby narysować nasze przedmioty - wykonam kolejne lupy ;-)
PS. I jeszcze o etapach spostrzegania:
1. spostrzegamy przedmiot - czyli 3D,
2. spostrzegamy obrazek przedmiotu (2D) - realny, najlepiej zdjecie tego przedmiotu,
3. spostrzegamy kolorowy rysunek przedmiotu,
4. spostrzegamy rysunek/szkic czarno/biały przedmiotu,
5. etykietujemy obrazki czyli łączymy wyraz z ilustracją.
Rewelacja! Lupy dodają atrakcyjności zadaniu. Aż sama mam ochotę się pobawić:) Bardzo proszę umieścić lupy na chomiku - niestety nie jestem taka zdolna i samodzielne ich wykonanie zajęłoby mi chyba wieki:)
OdpowiedzUsuńP.S. te oczka Minionków na bluzce też wyglądają jak lupy:)
Dziekuję. Wieczorem umieszczę na chomiku i dam znać jak je znaleźć.
UsuńJuż są - kliknij w słowo [lupy] w poście ;-)
UsuńŚlicznie dziękuję!
UsuńProszę ;-)
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńJak zwykle rewelacja!Już kolejny raz korzystam z Pani pomocy. Żółwica Sabina bardzo się przydała, podobnie jak łąka z mopa. Póki co szukam pracy w zawodzie logopedy, ale jestem czynnym pedagogiem specjalnym i w moim przedszkolu pomoce także się przydają. Również proszę o umieszczenie lup na chomiku.
Pozdrawiam
Asia
Dziękuję za miłe słowa ;-) dam znać jak je znaleźć ;-)
UsuńJuż są - kliknij w słowo [lupy] w poście ;-)
OdpowiedzUsuńMa Junior szczęście do kreatywnej Mamy :) Na miejscu bociana, który go przyniósł wystąpiłabym o o łapówkę :O)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) osobiście zrobiłabym bocianowi awanturkę, że tak długo leciał......;-)
UsuńWspaniały pomysł. Widzę, że logopedia jest całym Pani życiem i pasją. Często czytam Pani blog i wiele cennych informacji mogę właśnie u Pani znaleźć:) Dziękuje :)
OdpowiedzUsuńJustyna Dąbek-Karaśkiewicz
Dziękuję za miłe slowa. Tak, tak się szczęśliwie składa, że moja praca to moja pasja i odwrotnie. Cieszę się, że to widać. Pozdrawiam.
Usuńczy mogę prosić lupy i ilustracje na maila kasia_sztybor@wp.pl Nie mogę pobrać na chomiku:(
OdpowiedzUsuńJa również proszę greta-stryjecka.
Usuń