Rankiem, przy porannej kawie, w necie - z monitora-
spojrzał na mnie koteczek od CreativeMamy.
I wiedziałam, że mój będzie.
Czasem tak mam, taka niewola bodźców przypadkowych:-)
Mój protoyp już jest ;-)
Pierwsze uszyłam łapki i buzię.
Docięłam cienką piankę jako wypełnienie.
Doszyłam łapki i metkę, by mi się nie przemieściły.
Zmontowałam to tak, jak montowałam ucho słonia:-)
(pkt 4 - szyjemy uszy).
Zszyłam, wywinęłam, zaszyłam otwór pozostawiony do wywinięcia.
Doszyłam głowę, wyszyłam oczy i wąsy oraz pazurki na łapach.
I oto on - mój koteczek do kawy ;-)
Od dziś moja kawa ma tak doborowe towarzystwo ;-)
Jestem lewooczna dlatego mój kotek ma łepetynkę po lewej stronie,
ale osobiście uważam, że nie ma to znaczenia.
Trzeba tylko to zaplanować układając łapy do wszycia.
Mój koteczek ma kanty, ale następne będą dokładniejsze ;-)
bo będą następne ;-)
Sprytne oko zauważy pokrewieństwo kotka ze słoniem Celestynem ;-)
Jeśli uszyjesz swojego koteczka podlinkuj go w komentarzu ;-)
Jeśli uszyjesz swojego koteczka podlinkuj go w komentarzu ;-)
Kotek rewelacyjny ,może spróbuję tylko z czasem u mnie ostatnio krucho :))
OdpowiedzUsuńSpróbuj ;-) czasu i ja mam mało ;-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie wygląda taki koteczek:) można mu jeszcze dorobić ogon:)
OdpowiedzUsuń