Od kilku dni Jędruś będąc u niani obserwuje chłopca, kóry jeżdzi rowerem.
Małego chłopca.
Jędrek cieszy się, bardzo go lubi, ale to nie rower.
Tamten chłopczyk ma rower...
Tamten chłopczyk ma rower...
Powiedziałam o tym J. i w przepastnej piwnicy naszego domu poszperał,
i znalazł rower Oli ;-) Mniej więcej z tego samego okresu.
Odmalował go i przygotował do zmontowania.
Dziś nastąpiła męska sobota.
Radości nie było końca.
Przypadł mi w udziale zaszczyt fotografowania
i uszycia nowego pokrowca na siodełko:-)
i uszycia nowego pokrowca na siodełko:-)
Pierwsza pojawiła się skrzynia z częściami ....
Jędruś grzecznie siadł do stolika ;-) Takie prawdziwe klucze tata przyniósł z piwnicy...
Pomagał ile się dało ;-)
Przyglądał się każdemu ruchowi taty ;-)
Jakby chciał fotograficzną pamięcią zarejestrować wszystko ;-)
Montował boczne kóleczka:-)
I oto skończone nasze puzzle 3D ;-)
radość .....
Rower, które swoje już przeszedł,
ale został odmalowany, zmontowany na nowo,
ma nowe pokrycie na siodełko i założone odblaski :-)
W dodatku Jędruś wsiadł na niego jakby robił to całe życie, a nie pierwszy raz.
Już wiem, o co będziemy się ocierali przez następny tydzień ;-)
To była piękna, męska sobota:-)
Podejrzewam, że 100 razy lepsza niż misiowa układanka z mamą:-)
ale co tam ;-)
Ale zaangażowany pomocnik, super :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten Wasz pandzior :) ja o naszej biegówce zapomniałam, chyba pora ją odkurzyć po zimie.
Żałuję, że nie nagrałam filmu z montażu, ale to był taki zywioł:-) Nasz pandzior początkowo był tylko w domu, ale od jesieni Jędruś wszędzie z nim chodzi ;-)
UsuńPełnia szczęścia! ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie Katarzyna O - pełnia szczęścia. I ta duma: "tata mi lowel zlobił ;-)
OdpowiedzUsuń