piątek, 20 marca 2015

Bardzo głodna gąsienica ;-)


Bardzo głodna gąsienica rozkochała nas w sobie już dawno.
Za jakiś czas będę mogła zrobić większy wpis na blogu, ale dziś przyszłam się pochwalić:-)
Oto wyszperana wczoraj w lumpeksie.

Dziś (wyprana i wysuszona) powędrowała 
wraz z moją (dawno temu nabytą) książka do pracy. 

Kto? 
Bardzo głodna gasienica.


Ważyła tak niewiele, że zapłaciłam za nią 80 groszy. 

Bardzo lubię takie perełki:-) 

Znacie bardzo głodną gąsienicę?




4 komentarze:

  1. My też lubimy bardzo głodną gąsienicę. Treść (słowo po słowie) zapamiętałyśmy po 3 lub 4 czytaniu i istnieje duże prawdopodobieństwo, że książeczka o niej stanie się (dlatego właśnie) pierwszą samodzielnie "przeczytaną" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Bardzo mnie to cieszy, zwłaszcza, że mieliśmy (z Jędrusiem) udział w Waszym zapoznaniu się z gąsienicą;-)

      Usuń
  2. Znam tą książkę. Na jednym ze szkoleń zdrowo się usmiałyśmy, gdy miałyśmy zaprezentować jej treść z wykorzystaniem różnych rekwizytów. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) My w pracy odkryłyśmy, że gąsienica zachowuje się jak klasyczna kobieta na diecie - cały tydzień skubie jak ptaszek, a w sobotę...kurtyna ;-)

      Usuń

Dziękuję za Twoje słowa ;-) Są inspiracją do mojej dalszej pracy ;-)