sobota, 21 lutego 2015

Bogacenie słownika za grosze.


Często przeglądam ulubione szmateksy, lumpeksy, Kopciuszki czy Galerie Rzeczy Używanych.
Nie tylko odzież, często też zabawki i książki.
Mam do tych ostatnich słabość.

Ostatnio wpadła mi w ręcę fajna książka.
Kosztowała... 3 zł.
Owszem - nosi ślady użytkowania, 
a to oznacza, że jakiś maluch nie dał jej rady:-)




Kartki twarde, każda kartka o pół centymetra niższa niż następna,
co pozwala dziecku swobodnie chwytać każdą kartkę.

Nad każdą kartką króluje miła buźka chłopca.




Co zrobić z książką w obcym języku, którego nie znamy
 i niekoniecznie chcemy w nim czytać,
 a Jedrusia intryguje chłopczyk leżący na ostatniej stronie?



Tłumacz w Google rozpoznał język jako duński, 
zatem:
1. przetłumaczyłam, wydrukowałam, zalaminowałam, 
2. wyczyściłam książkę chusteczkami nawilżajacymi (ich skład za każdym razem upewnia mnie, że wyczyszczą wszystko)
3. nakleiłam tekst taśmą dwustronną wszędzie tam, gdzie trzeba było zakryć duński;-)


I oto za 3 zł mamy bardzo fajną książkę o chłopcu, 
który tak lubi wiele różnych rzeczy, że chce z nimi spać.
W efekcie w jego łóżku jest mnóstwo przedmiotów.
Mama mówi, że za dużo ma tego wszystkiego w łóżku, 
ale chłopiec odpowiada, że jeszcze się w nim mieści ;-)

Treść bajki niekoniecznie dotyczy Jędrusia, 
bo on nie znosi do łóżka zabawek, 
ale jego siostra nie miała gdzie się ułożyć w łóżku pełnym lalek i misiów, 
więc pewnie niektórym z Was temat jest znany:-)










Jędruś zakochany w nowej książce;-)

Nazywa owoce, warzywa, potrawy. 
Wskazuje też, gdy zapytam: "gdzie jest..."




Skupiony ogląda każdą kartkę, 
a każda kolejna ma nowe rzeczy/zabawki/ubrania
 i na każdej jest o jedną sztukę więcej, więc przeliczamy elementy.

Jędruś nadal liczy tylko po rosyjku ale co tam ;-)




Nazywamy, oglądamy, przeliczamy, wskazujemy - świetna książka.



W książce występują:-)

str. 1 - jeden miś,
str. 2 - dwa zwierzaki z farmy,
str. 3 - trzy narysowane obrazki,
str. 4 - cztery zabawki do kąpieli,
str. 5  - pięć kostek do zabawy,
str. 6 - sześć najlepszych książek przygodowych,
str. 7 - siedem pojazdów,
str. 8 - osiem przysmaków,
str. 9  - dziewięć ulubionych ubrań,
str 10  - dziesięć ulubionych maskotek.

w sumie 56 słów ;-)

Swietna książka. 
Posłuży nie tylko mojemu synkowi, ale i maluszkom na zajęciach.

Jeśli widzicie w takim sklepie książkę i zastanawiacie się co z nią zrobić - kupcie ;-)

My kupujemy :-)



6 komentarzy:

  1. Bardzo fajny pomysł z tym chodzeniem po lumpeksach. Kiedyś, jak miałam więcej czasu to też buszowałam w szmateksach i mam kilka prawdziwych perełek za grosze. Niektóre z nich w stanie idealnym!
    Książeczka świetna, też bym z chęcią przygarnęła dla swojej Marysi :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. U siebie mam jeden taki, do którego udaje mi się zajrzeć raz w tygodniu, W miasteczku obok - trzy - naprawdę dobre, ale czasu nie ma... ale i tak wchodzę tam, gdy tylko jestem;-) Zawsze coś pięknego wpadnie mi w ręce ;-)

      Usuń
  2. Super pomysł!
    Ja w ciucholandzie kupiłam m.in. biblię dla dzieci z cudownymi realnymi ilustracjami (po polsku)... na wagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Mam kilka pięknych zabawek, książek i gier wyszperanych za grosze ;-) Bardzo mnie cieszą ;-) Biblia musi być piękna....

      Usuń
  3. Ja też chcę do tych trzech KOP-ciuszków!!!! A Twoja kreatywność mnie przeraża... Trzeba by w rodzinie zweryfikować kryterium obdzielania talentami potomstwa... :O)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Niemozliwa jesteś ;-) Przyjedź - powędrujemy po Kopciszkach - i lokalnych i tych 20 km dalej:-)

      Usuń

Dziękuję za Twoje słowa ;-) Są inspiracją do mojej dalszej pracy ;-)