Opócz czystej matematycznej klasyfikacji ze względu na kolor (trudny zresztą - bo oba podobne)
mamy tu jeszcze:
- ćwiczenie sensoryczne ("jedzenie" dla żółwi ma różną struktruę, wagę i temperaturę),
- organizację przestrzeni, czyli zmieszczenie się w wyznaczonych granicach (średnica talerza).
Jędruś (2,5 roku) podszedł do zadania z entuzjazmem:-)
Przygotowałam:
- dwa żółwie - Kazimierza i Sabinkę wg tego tutorialu.
- dwa talerze (koło z grubego kartony podklejone hologramemw kolorze niebieskim i zielonym.
- pojemnik z karmą dla żółwi, a w nim: szklane fasolki w kolorze zielonym i niebieskim (zimne - wcześniej leżały w lodówce), miękki zielony wycior pocięty na 3 części, pomponiki z wąsikami (kłują w palce), gumki i fortki o różnych średniach).
Przebieg ćwiczenia:
1. Stawiamy przed dzieckiem dwa żółwie, dajemy talerzyki - pokazując, że niebieski dla niebieskiego, zielony - dla zielonego. Tłumaczymy, że będziemy karmić żółwie i że jedzą one tylko to, co ma taki sam kolor jak żółw (pokazujemy i nazywamy) oraz jak brzeg talerzyka (pokazujemy, nazywamy).
2. Wybieramy z pojemnika pierwszy "produkt", nazywamy go i pokazujemy dziecku, gdzie go położymy, zaznaczając, że jest niebieski, czyli taki sam - i tu wskazujemy żółwia i brzeg talerza. Tak samo robimy z pierwszym zielonym produktem.
3. Dajemy dziecku szansę na wykazanie się ;-) Jędrek złapał od razu :-) Brał do rączki kolejny przedmot i zastanawiał się... jak na fotce ;-)
4. Wybierał właściwy talerzyk ;-)
5. Miział sobie paluszki wyciorkiem ;-)
6. Sprawdzał jak naciągają się gumki.
7. Postanowił, że skoro to do jedzenia, to czas na posiłek ;-) i zaczął zabawę w jedzenie ;-)
Sabinka dostała frotkę ;-)
Skończone ćwiczenie wyglądało tak:-)
Trochę trwało zanim podzieliliśmy wszystkie produkty.
Na fotce poniżej widac dokładnie "karmę" dla Sabinki i Kazia ;-)
To była nasza pierwsza zabawa z żółwiami.
Kazio na razie ma wolne, ale Sabinka szykuje się na jutro do pracy ;-)
Jeśli Ci się podobało - powiedz nam o tym.
Jędruś zagląda tu ze mną ;-)
SUPER!!! Cudne żółwie a Jedruś-ZDOLNIACHA w y m i a t a!!! Zaraz wysyłam linkę do mądrych mam. Jednak jak widać, że ktoś to sam zrobił łatwiej uwierzyć że się da :) DZIĘKI
OdpowiedzUsuńDziękujemy - i ja i Jędruś ;-)
UsuńCzy rozważałaś hodowlę i dystrybucję żółwików? Jestem żywotnie zainteresowana... Takie żółwie to długą idą 500 km, ale DZIEŃ DZIECKA za pół roku! :)
OdpowiedzUsuń-) OOO mam pomysł na prezent urodzinowy dla pewnej czterolatki ;-) dojdą szybciej ;-)
OdpowiedzUsuńPo prostu genialne!
OdpowiedzUsuńMuszę pamiętać o tej zabawie w przyszłości. ;)
Kolejny super pomysł! Jak ja zazdroszczę takiego testera pomocy, w dodatku zaciekawionego i zadowolonego:) Pozdrawiam Joanna K.
OdpowiedzUsuń:-) lubi wszystko, co mu zrobię ;-) i ja bardzo lubię go angażować w ćwiczenia ;-)
UsuńSuper pomysł, a może zrobić jeszcze dziurkę i "zjeść" te przedmioty?
OdpowiedzUsuńMożna. My mielismy taki plan, ale oczywiście zabawę z Kaziem i Sabinką można modyfikować na wiele sposobów. Co się komu zamarzy ;-)
OdpowiedzUsuń